To wydało mi się szalone. Podsumować TO lato. Ze wszystkich lat, jakie mam za sobą (29), to było najbardziej niesamowite. Ania O’Connor, twórczyni bloga Aniukowe Pisadło, z którą jestem w Klubie Polki na Obczyźnie, zaproponowała wspólne podsumowanie mijającego właśnie lata, a ja ochoczo się przyłączyłam.
Miejsce lata 2019
Zaszalałam i pojechałam za granicę. Czyli do Polski. Czerwiec, lipiec i sierpień spędziłam w przeróżnych częściach naszego pięknego kraju. Zaczęłam od Warszawy, potem z Wiedźmami zdobywałam Ślężę, następnie odkrywałam Gdańsk, byłam na Mazowszu, Podlasiu, Mazurach i Kujawach.
Miejscem, które absolutnie wygrało konkurs na Lato 2019 było Grodzisko Owidz i realizowany tam Festiwal Mitologii Słowiańskiej. Była to podróż nie tylko w przestrzeni, ale także w czasie. Zrekonstruowane grodzisko Słowian znajduje się na wzgórzu, więc trzeba się nieco uprzeć, żeby kilkanaście razy dziennie zdobywać Gród. Jednak nawet te spacery (pod górę) nie powstrzymały Wiktorii i mnie przed kursowaniem pomiędzy współczesnym światem (kanaliacja! toaleta! woda!) a życiem w grodzisku. W Owidzu spędziłam trzy dni. Obserwowałam rekonstrukcje obrzędów słowiańskich, brałam udział w spotkaniach autorskich, słuchałam wykładów, uczyłam się robić motankę. Tutaj możesz poczytać, co o Festiwalu Mitologii Słowiańskiej pisała Wiktoria ze Slavicbook.
Na Festiwalu Mitologii Słowiańskiej byłam gościem – zaproszono mnie, ponieważ moja powieść zawierała elementy słowiańskiego folkloru. Miałam tam też swój czas i miejsce, żeby spotkać się i porozmawiać z osobami, które czytały moją książkę. To niesamowite uczucie, które ciężko jest porównać z czymkolwiek innym. Bawiłam się świetnie i na pewno wrócę do Owidza w przyszłym roku. Mam nadzieję, że się tam spotkamy.
Danie lata 2019
Kuchnia Polska jest Ci na pewno dobrze znana. Dzięki Wiktorii, towarzyszącej mi w wielu podróżach tego lata, mogłam czerpać z niej (tej kuchni) garściami. Głównie z departamentu pierogów i ziemniaków. Chyba jako danie lata nominuję smakołyk z pogranicza naszych i przeszłych czasów, czyli wegański smalec od Cukinkota, który był nam śniadaniem, obiadem i kolacją podczas Festiwalu i dodawał nam sił przed zdobywaniem grodziska. Na temat tego smalcu podsłuchałam taką oto refleksję:
Gród zdobyła pewna kobieta, która zasiadła z nami w Strefie za Piecem i sapnęła:
– Nie cierpię się wspinać. Jeszcze w dodatku na dole chceli mnie otruć. Wegańskim smalcem, kto to widział?!
Napój lata 2019
Pod koniec wakacji odkryłam niesamowity napitek – bezalkoholowe niepasteryzowane piwo pszeniczne. Od tamtej pory nie mam już pytań – wygląda jak piwo, smakuje jak piwo, a nie boli mnie po nim łeb. Same plusy.
Highlight lata 2019
To był pierwszy dzień lata. Słońce pojawiło się na niebie i wyznaczyło TEN dzień. Z 23 na 24 czerwca 2019 roku premierę miała moja debiutancka powieść „Sub Rosa”.
Wyświetl ten post na Instagramie.
To nadało mojemu życiu innej prędkości (wirowanie na wysokich obrotach!) i rozpędziło mnie na całe lato. Setki sprzedanych egzemplarzy, godziny rozmów z czytelnikami, pierwsze rozdane autografy, spotkania autorskie i wspólne przygody z ludźmi, którzy też wierzą w czary – to wszystko, z perspektywy mojego ogródka we Francji wydaje mi się teraz jak wspomnienie snu. A jednak – podnoszę wzrok i przede mną wiszą pamiątki, które dostałam od czytelników, piętrzą się notatki do drugiej i trzeciej części przygód Róży. A najfajniejsze jest to, że to dopiero początek przygody!
Lowlight lata 2019
Wiecie jak długo jedzie się z Polski do Francji? Długo. Bardzo.
Niezwykły moment
Wstałam przed siódmą i wymknęłam się z domu w towarzystwie mojego psa. Razem z pierwszymi promieniami słońca skradałyśmy się nad jezioro, do którego prowadziła wąska, wydeptana ścieżka przez mieszany las. Mijałam samosiejki dębów i pachnące sosny, przypominające mi bardziej zejście na piaszczystą plażę nad morzem. Nad jeziorem nie było nikogo. Nie dziwne, nawet kaczki jeszcze spały. Tafla wody łączyła się z niebem gęstą mgłą. Pomiędzy wysokimi łodygami trzcin, przenikały pierwsze promienie słońca, rzucające smugi na spokojną taflę jeziora. Odetchnęłam. Na ten moment czekałam całe lato. Na zupełną ciszę i absolutnie nic więcej.
Lekcja lata 2019
To poniekąd łączy się z poprzednim akapitem. Nauczyłam się wcześnie wstawać. Trop podjęłam podczas naszej wyprawy na Ślężę (o której możesz poczytać u Moniki – Bewildered Slavica). Mieszkałyśmy w hotelu we trzy: Wiktoria, Kat i ja. Umówiłyśmy się na śniadanie o ósmej rano. Kiedy wstałam o 7:30, zobaczyłam, że już pół godziny temu dostałam wiadomość, że one są już od dawna na śniadaniu! W ten sposób, trochę z przymusu, trochę z głodu a trochę przez ekspozycję, zaczęłam wstawać o 7. Miałam też epizody 6:30, ale to nie na moją cierpliwość.
Jestem z natury raczej nocnym stworzeniem, które może całą noc siedzieć i pisać, a potem o 10 rano zwlec się ze swojego sarkofagu i straszyć dzieci po parkach. Wstawanie rano ma swoje plusy – mogę wyprawić do szkoły moją córkę i nie jest to dla mnie koszmar, ale ma też wielkie minusy, które dopiero zauważam – nie mam czasu na pisanie, bo wieczorem, kiedy wybija 20:30 ja najchętniej wybiłabym nosem w poduszkę. Co też czynię. Żenada, wiem 🙂
Pracuję nad wdrożeniem modelu pisania w ciągu dnia, ale za widnia zajmuję się innymi pracami. Jak masz jakieś pomysły, jak to upchnąć, żeby od 8 do 17 wyrobić się z trzema pracami i gotowaniem obiadu, to czekam.
Pamiątki lata
Kilka dni temu pytałam Cię, co przywozisz z wakacji.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Moje pamiątki są nietypowe. Obok magnesów, rękodzieła i sztuki użytkowej („Muszę mieć ten kubek z PEPCO!”), przywiozłam sobie kilka historyjek. Na przykład układanie stokrotek we włosach mojej przyjaciółki, kiedy gdzieś między nami grano muzykę Chopina w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Albo inny moment, chyba nawet następnego dnia – nagle w Pijalni Ziół dosiadła się do mnie Róża. Przez chwilę nie wiedziałam co powiedzieć. Róża okazała się Wiktorią, z którą w ciągu tego lata widziałam się tyle razy, że zaczęło nas to bawić. Zaliczyłyśmy razem Warszawę, Gdańsk, Wrocław, Sobótkę i Owidz. Z nią zdobyłam gród i Ślężę.
Zabieram ze sobą Kat, która cytowała z nami „Asterixa” i na wyrywki znała „Władcę Pierścieni”. Ona odcisnęła się na treści „Ad Astry” bardzo ewidentnie 🙂 Dziękuję Ci! Wielki wpływ miała na mnie też Monika, bo jej wiedza na temat roślin jest niesamowita, a ponad to, to jej rękodzieło wyprawiło mnie w wielki świat zaopatrzoną w talizmany, amulety i kryształy. Jej biżuteria jest niezwykła. Prawdziwie magiczna. Obczaj sobie tutaj – Slavicahandmade Studio.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Moje lato zamknęłam klamrą kompozycyjną, czyli skoczyłam jeszcze szybko do Warszawy na ślub przyjaciół. Wracam do pracy, marząc już o kolejnych podróżach. Poprzednie lato spędziłam na Litwie i trochę jak Mickiewicz, słyszę głos z Litwy, który mnie woła. Czuję się trochę jego częścią, z powodu pochodzenia. O mojej Litwie możesz przeczytać tutaj i tutaj.
Klub Polki na Obczyźnie
A jak spędziły to lato inne dziewczyny, które porozsiewane są po całym świecie? Sprawdźmy…
- Ania, pomysłodawczyni tego projektu. Zabiera nas na Kretę!
- Kasia Jeziorska opowiada o swoich wakacjach w Kanadzie!
- Ania Sowińska z Anna Loves Travel też była w Polsce.
Wybiegnę w przyszłość i powiem Ci, że jutro możesz spodziewać się wspomnień Olgi, która mieszka na Islandii.
Funkcja trackback/Funkcja pingback